Nie tylko działania doraźne i interwencyjne, ale konkretne inwestycje hydrologiczne, jak nowe wały oraz zbiorniki retencyjne mogą ochronić Opolszczyznę przez powodziami w przyszłości. Rozwiązań należy szukać jednak po dwóch stronach granicy. W inicjowanie tych planów włączył się Konsulat Honorowy Republiki Czeskiej w Opolu.
Na zaproszenie Konsula Honorowego w Opolu Artura Żurakowskiego do dyskusji zaproszeni zostali posłowie ziemi opolskiej, senatorowie, samorządowcy, przedstawiciele strony rządowej oraz służb odpowiedzialnych za gospodarkę wodną. Jak podkreślił gospodarz spotkania, w obliczu dotkliwych skutków ostatnich powodzi, które dotknęły regiony przygraniczne Polski i Czech, konieczne jest podjęcie zdecydowanych działań mających na celu zabezpieczenie tych obszarów przed podobnymi katastrofami w przyszłości.
– To dobry czas, aby o tym rozmawiać. Premierzy obu państw i ich rządy są w stałym kontakcie. W tym obszarze informują się także ministrowie środowiska i spraw zagranicznych. Współpraca polsko-czeska, wspierana przez fundusze unijne, otwiera nowe możliwości w zakresie budowy infrastruktury retencyjnej, która skutecznie zminimalizuje ryzyko powodzi. Musimy wykorzystać też fakt, że aktualnie mamy w Polsce dobre rozwiązania prawne. Znam takich przedsiębiorców, którzy już trzeci raz podnoszą się od zera. To dla nich ważne, aby pokazać im pozytywny impuls i poczynić konkretne działania – podkreślił Artur Żurakowski. Dodał jednocześnie, że żywioł bywa nieprzewidywalny, co pokazała chociażby niedawna powódź w Hiszpanii. – Optymalne byłoby wybudowanie u ujścia obu rzek suchych zbiorników, co pozwoli sprawnie magazynować wodę i nią sterować, dlatego też zaprosiliśmy ekspertów merytorycznych. Liczę, że efektem naszych rozmów będzie list intencyjny, który przekażemy na ręce premierów obu państw – wyjaśnił.
Rolę współpracy, wzajemnego informowania się i wspólnych celów akcentował także marszałek Szymon Ogłaza. – To, aby zapobiec sytuacji powodziowej, jest dla nas absolutnym priorytetem. Cieszę się, że konsul podjął inicjatywę i dał dodatkowy impuls, aby jeszcze bardziej zaakcentować potrzebę spójnego zabezpieczenia przeciwpowodziowego po obu stronach granicy. Tak konkretne inwestycje mogą nas lepiej przygotować na żywioł, zniwelować jego skutki, bo jak wiemy, klęski żywiołowe są nieprzewidywalne – przyznał.
Marcin Jarzyński, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach poinformował, że inwestycje te będą realizowane wieloetapowo. – Najistotniejsze było zinwentaryzowanie strat, co już uczyniliśmy. Teraz przygotowujemy się do realizacji tych zadań. Są nam na to potrzebne zarówno środki finansowe, jak i zmiany prawne – a mamy tu specustawę powodziową – mówił.
Co w takim razie jest priorytetem ? – To przede wszystkim wały przeciwpowodziowe. Z siedmiu praktycznie sześć zostało zniszczonych. Z tym teraz będziemy się mierzyć – przygotowywać dokumentację i docelowo ogłaszać przetarg. Chodzi tu m.in. o gminę Branice, Boboluszki, Bliszczyce. To drogi, obiekty budowlane, ale i zniszczone koryta cieków, umocnienia. Szkody na terenie naszego RZGW w Gliwicach to straty rzędu 300 mln złotych. Podzieliliśmy je na dwa warianty – najbardziej pilne usuwamy do końca 2024 roku, czyli likwidujemy bezpośrednie zagrożenia. Drugi etap to lata 2025 – 2027 – uszczegółowił.
kk