Jarmark Wielkanocny przybliżył nas do Świąt

Choć pogoda nie zachęcała, w Muzeum Wsi Opolskiej na 46. Jarmarku Wielkanocnym zjawiło się mnóstwo odwiedzjących. W świąteczny klimat wprowadziła nas wspaniała atmosfera, barwne stoiska, warsztaty i występy artystyczne.

Tradycyjnie w Niedzielę Palmową opolski skansen wypełnił się mnóstwem kolorów. Po kilku szaro-burych miesiącach barwne jajka, kolorowe koszyczki, opolska porcelana i smakołyki sprawiły, że mimo niskich temperatur, poczuliśmy wiosnę.

O tradycji jarmarku mówiła wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura. – Spotykamy się tradycyjnie w Niedzielę Palmową. Przenikają się tu tradycje śląskie obecne od setek lat i te, które napłynęły po wojnie z różnych stron. To fantastyczna okazja, aby podzielić się swoją tożsamością i zwyczajami związanymi ze świętami Wielkiej Nocy – przyznała. Jak dodała, to święta bardzo oczekiwane po długich zimowych miesiącach. – To przepiękny czas symbolizujący zwycięstwo dobra nad złem, czas przemiany, odradzania się życia po przerwie zimowej. Cieszę się, że tradycje przekazywane jest kolejnym pokoleniom. To uczenie się nawzajem kim jesteśmy, kim byli nasi przodkowie. Te tradycje przenikają się nie tylko w zwyczajach i obrzędach, ale też naszych potrawach, tym jak świętujemy i się do świąt przygotowujemy – wyjaśniła.

Smakołyki na swoim stoisku prezentował m.in. Edward Skowroński, producent tradycyjnie produkowanych przysmaków „Opolskie Lukrowane Fantazje”. Na stole prezentowały się piękne mazurki, nieodłącznie związane z tradycją wielkanocną. – Mamy trzy rodzaje mazurka. Pierwszy zrobiony na waflu tzw. cygański przekładany z kajmakiem, drugi z ciastem biszkoptowym i trzeci na kruchym. Masy wykorzystujemy różne i zdobienia także. Dodatki bardzo słodkie, ponieważ kajmak jest bardzo słodki. Niektóre masy łączymy z miodem i jednocześnie z orzechem tartym. Smaki są czekoladowo – orzechowe. Mazurki są wytrzymałe, można je śmiało zjeść po świętach – wyjaśnił.

Kulminacyjnym punktem wydarzenia było ogłoszenie wyników XXXII edycji Wojewódzkiego Konkursu Plastyki Obrzędowej Opolskie Kroszonki i Pisanki 2023, organizowanego przez Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu przy współudziale Oddziału Opolskiego Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Wpłynęło mnóstwo zgłoszeń, w samej kategorii dzieci i młodzież aż 121.

Nagroda specjalna Jerzego Lipki trafiła do Wiolety Obrzud. – Jestem wzruszona, po raz drugi udało się zdobyć tę nagrodę. Nauczyłam się skrobania kroszonek od mojej babci, mamy. Cała moja rodzina drapie. W konkursie uczestniczyłam od najmłodszych lat. Stratowałam już jako 5-latka. Teraz uczę mojego syna, który zdobywa już pierwsze nagrody – mówiła wyraźnie wzruszona.

Nagroda Oddziału opolskiego Stowarzyszenia Twórców Ludowych trafiła m.in. do Gertrudy Kleman. Jej przygoda z kroszonkami trwa już kilkadziesiąt lat. – Jedno jajko kurze zajmuje ponad godzinę, gęsie jakieś 3 godziny. Zaczęłam skrobać, gdy miałam 10 lat. Nauczyłam się tego od mojej cioci, u której się wychowywałam. Brałam udział w konkursie kroszonki w Wolinie, malowałam bardzo długo porcelanę i to trwa. Moje córki też potrafią, ale z powodu braku czasu, wolą przyjść do mnie po gotowe jajko – mówiła.

Ewa Sumlińska debiutuje w konkursie i jak przyznaje, twórczynie ludowe nawzajem się motywują. – Mój styl cechują duże wzory. Wzornictwo na porcelanie i na kroszonce jest takie samo. Dla mnie malowanie na porcelanie jest łatwiejsze, ponieważ od tego zaczęłam. Wzory z kroszonki można wiernie przenieść na porcelanę i odwrotnie – wyjaśniła.

II miejsce w konkursie zajęła Magdalena Czekała z Gogolina. – Jestem finalistką konkursu Jawor, organizowanego przez Radio Opole. Pasję zaszczepiła we mnie ołma, ale obecnie nie mam na to za dużo czasu. Jednak co roku staram się gdzieś pokazywać z moimi jajkami. Skrobię jajka techniką rytowniczą, drobnym wzorem, kwiatuszkami, podobnie jak moja ołma. Inspiracja to pola, łąki, lasy – mówiła.

– Kroszonki wykonywała moja prababcia, babcia, siostra, ciocia, teraz ja. Wykonuje je już moja 6-letnia córka. Konkursowe jajko wydrapuję w granicach 10 godzin. To zwykłe kurze jajko, wydmuchane ze środka, zafarbowane farbami do tkanin. Biorę udział w konkursie już 28 lat, pierwszy raz jako 4-latka. Skorupka jajka to kruchy produkt, ale jest tak zaschnięta, ze nie ma prawa pęknąć – zapewniła Adrianna Kozyra, która zajęła I miejsce.

kk

Udostępnij wpis:

Nasze serwisy